Mówi się, że śmierć to jedyna i pewna sprawiedliwość, która dosięga każdej istoty żywej bez względu na wszystko. Nie można się od tego wykupić, nie można uniknąć śmierci. Umieranie to naturalny proces, który czeka każdego z nas. Można jedynie przedłużać czas na spotkanie ze śmiercią, ale prędzej czy później każdego dopadnie. Dlaczego tak się dzieje? Jakie reakcje zachodzą w naszych organizmach, że mimo dbania o zdrowie z wiekiem nasze ciała po prostu odmawiają nam posłuszeństwa?
Dlaczego człowiek umiera
Ludzkość od zawsze pragnęła długowieczności, bardziej niż bogactw, sławy czy władzy. Od zawsze też bała się śmierci. Nie tyle samego procesu umierania, ale tego, co potem? I czy w ogóle istnieje jakieś „potem”? Brak odpowiedzi na to pytanie od lat napawa lękiem stając się głównym motorem napędowym dla koncernów farmaceutycznych, naukowców, lekarzy i biologów, którzy opracowują coraz nowsze i bardziej skomplikowane metody na przedłużenie życia.
Człowiek i tak zrobił ogromne postępy. Jeszcze 100 lat temu osoba w wieku 60 lat uważana była za sędziwą, a 500 lat temu ludzie żyli najwyżej 40 -50 lat i krócej. Umieranie w wieku młodym, ogromna śmiertelność młodych kobiet przy porodzie, mężczyzn w czasie wojny i jeszcze większa śmiertelność dzieci i niemowląt sprawiły, że śmierć była wszędzie wokół i dla nikogo nie stanowiła problemu. Była czymś nieuniknionym i naturalnym.
Dziś inaczej podchodzimy do śmierci osób młodych, a za czas umierania uważamy wiek powyżej 80, nawet 90 lat. Medycyna zrobiła ogromny skok! Każdy najmniejszy ból czy dolegliwość są leczone, dziennie przeprowadza się tysiące niebezpiecznych operacji, ratuje się za wszelką cenę ludzi, którzy powinni już dawno umrzeć. Ludzie coraz częściej wiedzą, jak o siebie zadbać. Lekarze informują o zdrowych sposobach żywienia, o tym, co jeść, czego unikać, o tragicznych skutkach nadużywania alkoholu, palenia papierosów, stresie i tłustej diecie. Coraz więcej promuje się uprawianie sportu. Jesteśmy także coraz bardziej świadomi naszych ciał. Wiemy jakie procesy w nas zachodzą, częściej i dokładniej dbamy o higienę ciała niż nasi przodkowie. Badamy się i kontrolujemy naszą fizjonomię. Dlatego żyjemy coraz dłużej. Ale pewne jest jedno: możemy przedłużać nasz żywot w nieskończoność, przekroczyć nawet 150 lat w pełnym zdrowiu, ale pewnego dnia i tak staniemy oko w oko ze śmiercią.
Dlaczego umieramy
Ludzie umierają z przyczyn niespodziewanych i często tragicznych jak wypadek samochodowy, uduszenie, utonięcie, wykrwawienie, zawał, pozbawienie życia przez inną osobę, nagłą lub długoletnią chorobę itp. Oczywiście są to przypadki nieakceptowane i wzbudzające w nas strach. Ale wiele osób umiera również śmiercią naturalną – po prostu ze starości.
Wśród naukowców istnieje pewna teoria, że po przekroczeniu wieku reprodukcyjnego nasza dalsza egzystencja jest pozbawiona sensu z biologicznego punktu widzenia. A więc mniej więcej po 50 roku życia coraz szybciej się starzejemy. Starzenie organizmu ludzkiego jest uzależnione od dwóch możliwości: molekularnej, co niesie ze sobą starzenie się komórek ciała, które są wypierane z organizmu. Drugą możliwością jest starzenie organizmalne, czyli coraz mniejsze możliwości zwalczania infekcji, spowolnione reakcje, słabszy metabolizm i odporność. To prowadzi do powolnego procesu umierania, aż do całkowitej śmierci naturalnej. Śmierć w wyniku wyżej wspomnianych okoliczności (zawał, uduszenie, utonięcie) to zwykle niedotlenienie mózgu. Neurony pozbawione tlenu prowadzą do zaniku czynności mózgu, a śmierć mózgową nazywamy śmiercią ostateczną. Dlatego osoby, u których mimo braku aktywności serca i innych organów wewnętrznych wykrywa się jeszcze fale mózgowe nie są uznawane póki co za martwe.
Z wiekiem dopada nas coraz więcej dolegliwości zdrowotnych. Coraz słabiej radzimy sobie nie tylko z naszymi ciałami, ale również z umysłem. Słabnie pamięć, inteligencja, zanika bystrość, reakcje są spowolnione, zanikają mięśnie, niszczeją kości, coraz trudniej nam chodzić, częściej siedzimy lub leżymy, starzeją się nasze organy wewnętrzne, a także skóra, włosy, tracimy wzrok, słuch, głos itp. Coraz częściej doskwiera nam ból, chorujemy i cierpimy. Niektórzy naukowcy twierdzą, że śmierć to pewien sposób „zabezpieczenia przed cierpieniem”, które wypracowała natura. Człowiek, nawet jeśli dożyłby 200-300 lat, jego życie byłoby zupełnie pozbawione sensu. Pełne chorób, bólu, dolegliwości. W tej nierównej i z góry przegranej walce o coraz dłuższe życie warto spojrzeć na naszą egzystencję z innej perspektywy. Nie liczy się ilość przeżytych lat, ale jakość samego życia. Nie chodzi przecież o to, byśmy żyli jak najdłużej, ale byśmy żyli w zdrowiu i szczęściu!