Od ponad półwiecza człowiek zajmuje się badaniem wszechświata poza naszą planetą. Setki misji astronomicznych i wysłanych sond nie idzie na marne, jeśli chodzi o sprawy egzystencjalne istot ludzkich. Niestety rozwój cywilizacji i technologii wprawdzie zaprowadził nas aż na Księżyc, a niedługo być może zaprowadzi na Marsa, jednak sprawił tym samym, że nasza planeta jest zagrożona. I nie kto inny jak my – ludzie jesteśmy za to odpowiedzialni. Podbój Marsa już nie leży w kwestii naszej fanaberii, ale być może za 100 -200 lat stanie się absolutną koniecznością, by nasz gatunek mógł przetrwać dalej.
Nowa era
Dynamiczny rozwój technologii zawdzięczamy głównie tak zwanej zimnej wojnie toczonej miedzy Rosją, a Stanami Zjednoczonymi od lat 60 XX wieku. Konkurencja i coraz większe wymagania w kwestii technologicznych sprawiły, że w ciągu niespełna 50 lat mamy świat, o jakim nasi pradziadowie mogli tylko marzyć. Niestety w tym wyścigu ludzkość zapomniała o tym, że technologia rozwija się szybciej niż człowiek i nasz ludzki umysł, który potrzebował milionów lat ewolucji, by stać się tym, czym jest teraz, nie nadąża za nowinkami technicznymi i nieustannie rozwijającą się nauką.
W trakcie intensywnego rozwoju nie zauważyliśmy tworzącej się ironii, która wyraźnie daje znaki, że rozwijając naukę – niszczymy samych siebie. Chodzi tu o kwestie związane z ochroną środowiska poruszane są od wielu lat przez ekologów, dodatkowo dochodzi do tego problem z zalewającymi nas śmieciami, które powstały przez stworzenie jednorazowych opakowań na żywność. Te zaś potrzebują setek lat, by móc się rozłożyć.
Nie wolno również zapominać o lawinie chorób cywilizacyjnych, które dotykają coraz więcej ludzi. Zła, niezdrowa dieta, śmieciowe jedzenie pełne konserwantów i sztucznych ulepszaczy, zanieczyszczone powietrze i woda – to wszystko jest skutkiem rozwoju technologii i odwracania się tym samym od świata natury. Fakty są niezaprzeczalne – nasza planeta umiera. Ludzi jest zbyt wiele, Ziemia jest przeludniona i mocno zanieczyszczona. I być może za kilkaset lat, jeśli nie zmienimy stylu życia i nie zaczniemy bardziej dbać o środowisko, wyczerpiemy w pełni naturalne surowce naszej planety. Wówczas będziemy mieć do wyboru dwie możliwości: albo wyginiemy wraz z fauną i florą albo znajdziemy nową planetę do zamieszkania. I tą nadzieję na nasz nowy dom przyszłości naukowcy upatrują właśnie w Marsie.
Obce cywilizacje
Ludzkość od wieków wpatrywała się w gwiazdy. W to, co nieznane, tajemnicze niosące dreszcz emocji, strach i szacunek. Człowiek zwracał swe oczy ku niebu z nadzieją na ratunek modląc się do bogów o pomoc, o wysłuchanie. Dziś już wiemy, że błękitne niebo nad nami nie ma końca, lecz jest częścią ziemskiej atmosfery, która prowadzi w górę w przestrzeń kosmiczną.
Najnowocześniejsze teleskopy potrafią wychwycić granicę naszej galaktyki, zwanej Drogą Mleczną, a nawet sięgnąć dalej w przestrzeń. Odległość w przestrzeni kosmicznej pomiędzy obiektami liczona jest nie w kilometrach, lecz w latach świetlnych. Są to tak ogromne odległości, że potrzeba jeszcze większej wyobraźni, by móc to zrozumieć. Najbliższą zaraz po naszym Słońcu gwiazdą jest Alfa Centauri oddalona od Ziemi o ponad 4 lata świetlne. Ale to niewielka odległość w porównaniu z wielkością całej galaktyki. Świadomość ile lat świetlnych dzieli nas od reszty galaktyk jest przerażająca. A jeszcze bardziej przeraża nas fakt, że wszechogarniający nas kosmos prawdopodobnie nie ma końca! To nie tylko strach przed nieznanym i pragnienie zrozumienia kosmosu każe naukowcom badać przestrzeń kosmiczną, ale i ogromna ciekawość. Rzesze naukowców na całym świecie prowadzących obserwatoria astronomiczne patrzy w niebo z taką samą nadzieją, jak nasi praprzodkowie. Coraz więcej ludzi wierzy w istnienie życia pozaziemskiego w jakiejkolwiek formie, a przede wszystkim w istnienie rozwiniętych cywilizacji zamieszkujących obce planety.
Program SETI
Patrząc na ogrom wszechświata rzeczą nielogiczną dla większości naukowców, ale i większości społeczeństwa byłoby myśleć o sobie w kategorii absolutnej wyjątkowości. Ziemia nie jest i nigdy nie była w centrum wszechświata. Coraz więcej naukowców poddaje w wątpliwość wiarę w to, że jesteśmy sami we wszechświecie i że tylko nasza planeta jest zamieszkała. Świadczy o tym chociażby wieloletni projekt naukowy SETI, który zajmuje się znalezieniem kontaktu z obcymi cywilizacjami.
Mimo, że miliony ludzi na świecie dopuszcza istnienie kosmitów, perspektywa nawiązania faktycznego kontaktu z cywilizacją pozaziemską jest dla większości społeczeństwa nie do przyjęcia. Istnienie kosmitów budzi w ludziach ufność, że nie jesteśmy „samotną wyspą” we wszechświecie, ale poddaje w wątpliwość jednocześnie dotychczasowe życie oraz wartości, które wyznajemy. Jak mocno zmieniłby się świat po takim wydarzeniu, jak diametralnie wpłynąłby na ludzkość, na wszystko to, co dotąd było dla nas priorytetem, na systemy filozoficzne, religijne, wiarę w Boga, politykę, czy władzę. Jedno jest pewne – mimo szybko rozwijającej się technologii jeszcze wiele lat upłynie nim wyruszymy w podróże turystyczne w kosmos, a być może wiele wieków nim zbadamy przynajmniej naszą Galaktykę i być może po drodze spotkamy istoty podobne do nas.